Relacja wideo
Dziedzictwo a gospodarka – o ekonomicznym wymiarze dziedzictwa
Dziedzictwo kulturowe postrzegane jest przede wszystkim w kontekście procesu budowania tożsamości oraz nabywania kompetencji kulturowych. Samo pojęcie zrobiło oszałamiającą wręcz karierę w ciągu ostatnich dekad – weszło do powszechnego użycia, będąc przedmiotem zainteresowania naukowców, stając się punktem odniesienia polityk regionalnych, krajowych i międzynarodowych, jak również powszechnie występując w publicystyce. Mimo to, nie zawsze dostrzegane jest znaczenie dziedzictwa w kontekście rozwoju gospodarczego, nie do końca jesteśmy w stanie „zważyć” ekonomiczną wartość dziedzictwa. Można ją tymczasem rozpatrywać w trzech aspektach.
Pierwszy, to bezpośrednie związki dziedzictwa kulturowego z gospodarką lokalną czy regionalną. Obiekty zabytkowe udostępniane zwiedzającym (a więc generujące ruch turystyczny), hotele i pensjonaty w historycznych obiektach czy certyfikowane produkty regionalne wyrabiane przez lokalnych przedsiębiorców, wszystko to sytuuje dziedzictwo kulturowe bezpośrednio w sektorze gospodarki, przyczyniając się do rozwoju regionów.
Drugi wymiar to dziedzictwo jako inspiracja. Trudno stwierdzić, czy nie ważniejszy, niż opisany wcześniej, bezcenny jako „paliwo” dla sektora kreatywnego, odgrywającego coraz większą rolę w gospodarce światowej. Dziedzictwo jest zbiorem nieskończonych inspiracji dla designu, kuchni, artystów, rzemieślników itp.
Wreszcie trzeci obszar oddziaływania dziedzictwa, najmniej widoczny, najrzadziej omawiany. Dziedzictwo kulturowe pozwala znaleźć swoje miejsce w otaczającym nas świecie, wiąże się z nabywaniem kompetencji kulturowych, a więc nie tylko kulturalnych sensu stricto, ale i społecznych. Pozwala z wiarą wchodzić w relację z otoczeniem. Czy koś zna podhalańskiego górala, który nie jest dumny ze swoich korzeni? Czy taki człowiek, pełen wiary we własne możliwości, nie będzie o wiele cenniejszym graczem na rynku (nie tylko jako przedsiębiorca, również jako jego pracownik) od osoby „kulturowo chwiejnej”, niepewnej swojej tożsamości?
Wszystko to powoduje, że dziedzictwo musi być postrzegane również w kontekście wymiaru ekonomicznego, jako istotny komponent sektora gospodarki. Niestety, nie jest to inwestycja o szybkiej stopie zwrotu. Muszą to zrozumieć przede wszystkim władze samorządowe, godząc się z tym, że obszar dziedzictwa, podobnie jak na przykład szkolnictwo, musi być rozpatrywany w dalekiej perspektywie, a oczekiwanie szybkiego zwrotu zainwestowanych w dziedzictwo kulturowe środków jest błędem. Trzeba je postrzegać nie w perspektywie najbliższej, nawet nie pięciu czy dziesięciu lat, ale traktować je jako inwestycję rozpisaną na pokolenia. Chodzi o pracę, której efektów często nie zobaczymy, a sensowności podejmowanych działań możemy się jedynie domyślać…
Dziedzictwo a gospodarka – o ekonomicznym wymiarze dziedzictwa
Dziedzictwo kulturowe postrzegane jest przede wszystkim w kontekście procesu budowania tożsamości oraz nabywania kompetencji kulturowych. Samo pojęcie zrobiło oszałamiającą wręcz karierę w ciągu ostatnich dekad – weszło do powszechnego użycia, będąc przedmiotem zainteresowania naukowców, stając się punktem odniesienia polityk regionalnych, krajowych i międzynarodowych, jak również powszechnie występując w publicystyce. Mimo to, nie zawsze dostrzegane jest znaczenie dziedzictwa w kontekście rozwoju gospodarczego, nie do końca jesteśmy w stanie „zważyć” ekonomiczną wartość dziedzictwa. Można ją tymczasem rozpatrywać w trzech aspektach.
Pierwszy, to bezpośrednie związki dziedzictwa kulturowego z gospodarką lokalną czy regionalną. Obiekty zabytkowe udostępniane zwiedzającym (a więc generujące ruch turystyczny), hotele i pensjonaty w historycznych obiektach czy certyfikowane produkty regionalne wyrabiane przez lokalnych przedsiębiorców, wszystko to sytuuje dziedzictwo kulturowe bezpośrednio w sektorze gospodarki, przyczyniając się do rozwoju regionów.
Drugi wymiar to dziedzictwo jako inspiracja. Trudno stwierdzić, czy nie ważniejszy, niż opisany wcześniej, bezcenny jako „paliwo” dla sektora kreatywnego, odgrywającego coraz większą rolę w gospodarce światowej. Dziedzictwo jest zbiorem nieskończonych inspiracji dla designu, kuchni, artystów, rzemieślników itp.
Wreszcie trzeci obszar oddziaływania dziedzictwa, najmniej widoczny, najrzadziej omawiany. Dziedzictwo kulturowe pozwala znaleźć swoje miejsce w otaczającym nas świecie, wiąże się z nabywaniem kompetencji kulturowych, a więc nie tylko kulturalnych sensu stricto, ale i społecznych. Pozwala z wiarą wchodzić w relację z otoczeniem. Czy koś zna podhalańskiego górala, który nie jest dumny ze swoich korzeni? Czy taki człowiek, pełen wiary we własne możliwości, nie będzie o wiele cenniejszym graczem na rynku (nie tylko jako przedsiębiorca, również jako jego pracownik) od osoby „kulturowo chwiejnej”, niepewnej swojej tożsamości?
Wszystko to powoduje, że dziedzictwo musi być postrzegane również w kontekście wymiaru ekonomicznego, jako istotny komponent sektora gospodarki. Niestety, nie jest to inwestycja o szybkiej stopie zwrotu. Muszą to zrozumieć przede wszystkim władze samorządowe, godząc się z tym, że obszar dziedzictwa, podobnie jak na przykład szkolnictwo, musi być rozpatrywany w dalekiej perspektywie, a oczekiwanie szybkiego zwrotu zainwestowanych w dziedzictwo kulturowe środków jest błędem. Trzeba je postrzegać nie w perspektywie najbliższej, nawet nie pięciu czy dziesięciu lat, ale traktować je jako inwestycję rozpisaną na pokolenia. Chodzi o pracę, której efektów często nie zobaczymy, a sensowności podejmowanych działań możemy się jedynie domyślać…
Dr hab. Łukasz Gaweł
Dyrektor Instytutu Kultury UJ